niedziela, 17 lutego 2013

Mój rower - ale bez Żmijewskiego

Tęskni mi się za rowerem.
Ale mąż wydał zakaz - dopóki kaszlę .
Zdrowi to mają dobrze. Koleżanka Bożenka na przykład.
Dostałam od niej takiego maila:
"Cześć, zapomniałam ci ostatnio napisać, że straż miejska + policja mnie zatrzymała jak jechałam po chodniku. Dostałam pouczenie następujące: proszę nas omijać albo jak już pani nie zdąży skręcić to chociaż proszę zejść z roweru i go prowadzić, tak jak ten pan. Proszę się odwrócić i zobaczyć jak on to zrobił. Jechał chodnikiem i jak nas zobaczył to zsiadł i prowadzi i teraz nie mamy obowiązku go zatrzymać, a panią mamy obowiązek . Potem mnie spisali i życzyli wszystkiego dobrego w Nowym Roku".
*

Zrobiłam sobie substytut.


*mat. fimo, drut srebrny

Śmigam z nim po chodniku.
Tylko , że mi wszystkiego dobrego nikt nie życzy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz