Największe zmartwienie męża:
Jak przywitać teściów, którzy przyjadą na święta?
Chlebem czy solą?
To drugie z uwagi na pogodę byłoby bardziej adekwatne.
Ale mąż nie idzie na łatwiznę. Wybrał chleb. Najpierw (bez konsultacji z żoną) zasiał owies.
Na szczęście za późno i do etapu wypieku chleba nie dojdzie. Życie Mamy - niezagrożone, o ile się w zasiewie nie wytarza ( jest uczulona na owies ;)
Ogólnie atmosfera wiosenna.
***
-Co tam pieczesz w piekarniku? - zainteresowała się córka.
-Kurczaki - odparłam zgodnie z prawdą.
Córka przedwcześnie się oblizała.
***
Ale mam nadzieję, że rozczarowanie było chwilowe.
Pozdrawiam przedświąteczne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz