wtorek, 27 marca 2012

Róż(a)ne inspiracje

Załapałam się dosłownie w ostatniej chwili. W pół słowa przerywając J. 
Niby wybaczył...



Jednak jakby nie do końca. 
W słodkiej zemście podał  mi (jak się później "doczytało" )...kaktusa.

Wikipedia nazywa to pitaja lub smoczy owoc, truskawkowa gruszka((chiń.) huǒ lóng guǒ 火龍果/火龙果, (wiet) thanh long oraz nanettikafruit i pitahaya).
W konsystencji jak dojrzałe kiwi. W smaku nudniejsze. Ale jak kto lubi. Dzieciaki chwaliły.
Mnie zachwycił kolor.




Niestety, w pojedynku na produkcję kolorów - Natura kontra ja przegrałam 2:0.
Dobrze, że to miniaturka - nie napsułam za dużo.



2 komentarze:

  1. No przeca to opuncja jest każdy widzi. Dodatek do drinków taki, dla mnie pyszniutki i efektowny bardzo. Artystycznie się rozwijasz i jakoś tak optymistycznie bardziej :)Ślicznie...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Internet twierdzi,że jest różnica.
    Trzeba by się umówić na dowód empiryczny ;)
    I nawzajem :)

    OdpowiedzUsuń