Weekend z nosem w chusteczce , a raczej tonie chusteczek.
Przy życiu utrzymywał nas nadworny piekarz, który jako dowód miłości rodzinnej popełnił bułeczki cynamonowe. Ta na zdjęciu nie jest już pierwszej świeżości, ale zapewniam, że minutę po zdjęciu nie zostały na talerzyku nawet te okruszki :)
Rzuciłam wyzwanie mojemu słodkiemu piekarzowi. Pojawiło się też coś małego i słodkiego, choć niejadalnego. Wg piekarza przegrałam, ale znam pewną młodą, kręcącą nosem na wszystko panienkę,
która z tym w uszach planuje jutro pójść do szkoły. Żeby tylko jej nie
zjedli...
Ale super, mniam normalnie. Ciekawe czy ten piekarz potrafi upiec kolczyki takie jak Ty? Mam nadziej,że zdrowiejecie.
OdpowiedzUsuńDzięki,jesteśmy już tylko bardzo pociągające :)
OdpowiedzUsuńA co do piekarza, to będzie dla niego nowe wyzwanie, a niech ma za swoje ;)