niedziela, 4 marca 2012

Słodkie wyz(w/n)ania


Weekend z nosem w chusteczce , a raczej tonie chusteczek.
Przy życiu utrzymywał nas nadworny piekarz, który jako dowód miłości rodzinnej popełnił bułeczki cynamonowe. Ta na zdjęciu nie jest już pierwszej świeżości, ale zapewniam, że minutę po zdjęciu nie zostały na talerzyku nawet te okruszki :)




Rzuciłam wyzwanie mojemu słodkiemu piekarzowi. Pojawiło się  też coś małego i słodkiego, choć niejadalnego. Wg piekarza przegrałam, ale znam pewną  młodą, kręcącą nosem  na wszystko panienkę, która z tym w uszach planuje jutro pójść do szkoły. Żeby tylko jej nie zjedli...


2 komentarze:

  1. Ale super, mniam normalnie. Ciekawe czy ten piekarz potrafi upiec kolczyki takie jak Ty? Mam nadziej,że zdrowiejecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki,jesteśmy już tylko bardzo pociągające :)
    A co do piekarza, to będzie dla niego nowe wyzwanie, a niech ma za swoje ;)

    OdpowiedzUsuń